Forum Kraina słów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fanfic Świąteczny [Z][konkursowe]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kraina słów Strona Główna -> FanFic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taillte
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina smoków

PostWysłany: Pon 23:25, 04 Gru 2006    Temat postu: Fanfic Świąteczny [Z][konkursowe]

Niniejszym wstawiam jedyną pracę konkursową jaka do mnie dofrunęła.
Jeszcze raz gratulacje dla Berengarii, a wam miłego czytania.


-------------

ŚWIĄTECZNY FANFIC

17 listopada 2006 — piątek
Nie mogę w to uwierzyć! Jeszcze równo miesiąc i przekroczę magiczny próg trzydziestego roku życia. A jeszcze tydzień później będzie kolejna Gwiazdka. Kolejna samotna Gwiazdka…
Wczoraj byłam u fryzjera i dzisiaj w pracy miałam wielki ubaw, bo mało kto mnie poznał. Za to wszyscy mnie tak komplementowali, że aż się dziwnie czułam. Ale, faktycznie, zmiana jest ogromna — zamiast ciemnych włosów do połowy bioder, mam teraz raczej krótką fryzurkę
z jasnymi kosmykami. I, jak to zwykle bywa, jedna zmiana pociąga za sobą drugą i za tydzień odbieram nowe, nieco odjechane okulary. Zostanie tylko zrzucić zbędne kilogramy i… świat będzie należał do mnie! Może uda mi się nawet poznać kogoś, dla kogo warto byłoby ten świat uczynić piękniejszym. Ach, marzenia ściętej głowy…

19 listopada 2006 — niedziela
Już NIGDY więcej nie spędzę sobotniej nocy z tymi wariatkami!!!! Nie dość, że potwornie boli mnie głowa, to jeszcze dałam się namówić na wyjazd na święta do Londynu! Wszystko załatwiłyśmy przez Internet — bilety na samolot, hotel i jakieś wycieczki z przewodnikiem. Nawet świąteczną kolację w jakiejś eleganckiej restauracji. Cholerny Internet!!

22 listopada 2006 — środa
Rozmawiałam dziś z mamą przez telefon i powiedziałam jej, co zrobiłam w sobotę w stanie wskazującym na nadmierne spożycie alkoholu. W pierwszej chwili myślałam, że mnie źle zrozumiała, bo wybuchnęła śmiechem. A potem stwierdziła, że dziewczyny miały bardzo dobry pomysł z tym wyjazdem. Aż mnie zatkało! Moja mama, bardzo rodzinna osoba, która nie wyobraża sobie świąt bez rodziny w komplecie mówi mi, że powinnam jechać i dobrze się bawić. Nie, nie mogę w to uwierzyć!

23 listopada 2006 — czwartek
Przyznam się: trochę jednak się cieszę z tego wyjazdu do Londynu. Jakby nie było, odświeżenie mojego angielskiego bardzo mi się przyda, bo po „rozmowach” z dzieciakami
z podstawówki nieco zardzewiał. Hmm, właściwie to się nawet bardzo cieszę, bo Londyn jest jednym z miejsc, które zawsze chciałam odwiedzić, a nigdy nie miałam ku temu okazji. Zresztą, kogo ja tu próbuję oszukać? Przecież cieszę się jak szalona!!! Moje przyjaciółki są wspaniałe, a Internet jest najwspanialszym wynalazkiem ludzkości. Oczywiście zaraz po tuszu do rzęs 

25 listopada 2006 — sobota
Padam z nóg! Wybrałam się dziś z dziewczynami na zakupy. Potrzebne nam są przecież nowe rzeczy na wyjazd. Pół dnia spędziłyśmy łażąc po różnych sklepach, oglądając, przebierając, przymierzając, czasem kupując jakiś super ciuch. Gdy już byłyśmy pewne, że kupiłyśmy wszystko i nic już nam nie będzie potrzebne, poszłyśmy na kawę do naszej ulubionej kafejki. Nad ciastkami i Irish coffee zaczęłyśmy snuć plany dotyczące wyjazdu na święta. O cholera, właśnie mi się przypomniało, że muszę jeszcze iść do dyrektora i poprosić o kilka dni urlopu.

28 listopada 2006 — wtorek
Uff, dyrektor się zgodził, żebym ferie świąteczne zaczęła już od środy. Ale przecież zawsze powtarzałam, że mój szef jest najlepszy na świecie.
Rozmawiałam dzisiaj przez telefon z Frigią, moją siostrą, która od jakiegoś czasu mieszka
w Szkocji. Pochwaliła się, że została awansowana i jest teraz redaktor naczelną wydawanej tam polskiej gazety. Moja zdolna, młodsza siostrzyczka. Bardzo się ucieszyła, że święta spędzę w Londynie. Może uda jej się wziąć wolne: tak, żebyśmy się tam spotkały. Byłoby super — nie widziałyśmy się już ładnych kilka miesięcy. Póki co, zostają nam tylko listy,
e-maile i rozmowy telefoniczne.
Aha, muszę jeszcze pamiętać o kupnie odpowiedniej ilości klisz fotograficznych do mojego ukochanego aparatu. Żebym mogła później „wracać” i pamiętać.

29 listopada 2006 — środa
Po pracy pojechałam do księgarni i kupiłam przewodnik po Londynie. Nie jest zbyt rewelacyjny, ale ma przynajmniej dobry plan miasta, więc się nie zgubię, gdy będę poznawać stolicę Anglii na własną rękę.
Ktoś kiedyś powiedział, że życie to jeden wielki zbieg okoliczności. Zaczynam się z tym zgadzać. Dostałam dzisiaj bardzo długi list od Mario. Po prawie dwóch latach. Napisał, że znowu opuścił Valladolid i od czterech miesięcy mieszka w Londynie. Aż trudno uwierzyć, że to zbieg okoliczności!!

30 listopada 2006 — czwartek
Moja mama jest niesamowita! Stwierdziła, że skoro sama nie potrafię znaleźć sobie faceta, to ona się tym zajmie i… zamieściła mój anons w biurze matrymonialnym. A żebym nie czuła się „samotnie”, to zamieściła też anons jakiejś Agnieszki, która z nią pracuje. Mam ochotę spytać: ”Kim jesteś i co zrobiłaś z Moją Mamą?”.

1 grudnia 2006 — piątek
Cholera, zapomniałam, że wczoraj były Andrzejki i nie wróżyłam sobie! Nie, żebym wierzyła w takie rzeczy, ale nigdy nie wiadomo…
Jeszcze szesnaście dni do moich urodzin. Tralalala!!! Nie mogę się doczekać! Zwłaszcza imprezki z dziewczynami…

6 grudnia 2006 — środa
Ale mi dzieciaki zrobiły niespodziankę! Dostałam od nich na Mikołajki śliczne srebrne kolczyki. Wzruszyłam się, bo nie spodziewałam się, że cokolwiek dostanę.

9 grudnia 2006 — sobota
Byłam na zakupach i mam już większość rzeczy na urodzinową imprezę. Wydałam kupę kasy, ale cóż — trzydzieste urodziny są tylko raz w życiu.
Zadzwonił do mnie pan, który dostał mój telefon w biurze matrymonialnym. Trzydziestosześcioletni wysoki szatyn. Neurolog. Rozmawiało nam się miło do momentu, gdy okazało się, że pan doktor ma „niekochającą” żonę i szuka na boku pocieszycielki. Posłałam go do wszystkich diabłów. Cholera, czy nie ma już normalnych facetów?!

10 grudnia 2006 — niedziela
„Take my hand/Come back to the land/Let's get away/Just for one day...”
Taki mi się dzisiaj zrobił nastrój na Depeche Mode, że po prostu musiałam sobie puścić ich płytę.
Już niedługo…

13 grudnia 2006 — środa
Boże, jakie nudy! W pracy same sprawdziany, po pracy małe zakupy i już. Nic, nada, nothing.

15 grudnia 2006 — piątek
Nie mam już siły. Jak tylko wróciłam z tyrki, odsapnęłam nieco, zjadłam obiad i zaczęłam przygotowania do jutrzejszej imprezy. Gotowanie, sprzątanie, dekorowanie i inne kombinacje alpejskie. I kilka rozmów telefonicznych. I największy problem na świecie: w co ja się jutro ubiorę? Chyba odłożę to na jutro…

17 grudnia 2006 — niedziela
Było cudownie!!! Dostałam wspaniałe prezenty: komplet srebrnej biżuterii, moje ulubione perfumy, płytę, którą od dawna chciałam sobie kupić i komplet czarnej, seksownej bielizny
z zastrzeżeniem, że mam ją założyć dopiero w Londynie (bo nigdy nic nie wiadomo…). Dużo rozmawiałyśmy, tańczyłyśmy i… piłyśmy. W stanie mocno wskazującym na nadmierne spożycie zagrałyśmy w „sto pytań do”. I w ostatniej chwili powstrzymałam moje walnięte przyjaciółki przed zamówieniem striptizera. Umieram, boli mnie głowa, a jutro muszę iść do pracy. Ale przeżyłam tę imprezę, to i pracę przeżyję.

19 grudnia 2006 — wtorek
Ha! Dzisiaj byłam w pracy po raz ostatni przed wyjazdem. To już pojutrze! Ależ jestem podekscytowana!!!
Lista rzeczy do zabrania do Londynu:
1. dokumenty i pieniądze
2. aparat fotograficzny i klisze
3. bielizna
4. biżuteria i dodatki
5. sukienka, spodnie, bluzki
6. discman i płyty
7. buty do zwiedzania miasta, szpilki
8. kosmetyki i przybory higieniczne
To chyba wszystko. Mam nadzieję, że jak się będę pakować, to o niczym nie zapomnę.

20 grudnia 2006 — środa
Aaaaa! Zaraz przyjadą dziewczyny, a ja jeszcze nie jestem spakowana! Ustaliłyśmy, że wszystkie przyjadą do mnie i jutro rano razem pojedziemy na lotnisko.
Cholera, cholera, cholera!!! Nie mogę znaleźć paszportu! Dlaczego to mnie zdarzają się takie rzeczy??
Uff. Dziewczyny pomogły mi się spakować. Paszport też się znalazł — leżał na stole pod książką. Zaraz idziemy spać, ale nie jestem pewna, czy uda mi się zasnąć. Ach, London, here I come!!

21 grudnia 2006 — czwartek
Już myślałam, że przez te cholerne roboty drogowe nie zdążymy na samolot, ale udało się i po około dwóch godzinach wylądowałyśmy w stolicy Anglii. Odebrałyśmy bagaże z karuzeli
i pojechałyśmy do naszego hotelu. Mam ładny pokój z łazienką i salonikiem. Stwierdziłyśmy, że dzisiaj nigdzie nie wychodzimy, tylko aklimatyzujemy się. Jednak, jak to było do przewidzenia, wieczorem wyszłyśmy na piwko do pobliskiego pubu. Fajnie było, a angielskie ale jest całkiem niezłe. Jutro ruszamy zwiedzać miasto.

22 grudnia 2006 — piątek
Londyn jest naprawdę piękny. Byłyśmy dzisiaj w Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds. Ciekawe doświadczenie… Oczywiście nie omieszkałam zrobić sobie kilku fotek ze znanymi osobistościami. Mam zdjęcia w „objęciach” boskiego Seana Connery i Nicholasa Cage’a oraz w tańcu z Madonną i Kylie. Stamtąd pojechałyśmy do Tower of London. Robi ogromne wrażenie: naprawdę nie chciałabym się znaleźć na miejscu tych, którzy byli tam więzieni. A Beefeatersi są fajni i z nimi też mam kilka zdjęć. Po drodze do hotelu nakarmiłyśmy jeszcze gołębie na Trafalgar Square, a ja obfotografowałam admirała Nelsona. Dziewczyny stwierdziły, że robię tyle zdjęć, że one już nie muszą i że jestem ich nadworną fotografką. Wieczorem odwiedziłyśmy „nasz” pub, gdzie poznałyśmy kilku sympatycznych tubylców.

23 grudnia 2006 — sobota
Po wczorajszych kilku piwkach wstałyśmy późno i nie zdążyłyśmy zobaczyć wszystkich miejsc, które miałyśmy zaplanowane. Poszłyśmy tylko do Opactwa Westminster i do Katedry św. Pawła. Weszłyśmy też do Harrodsa, gdzie udawałyśmy piękne i bogate klientki butików — wybierałyśmy, przymierzałyśmy, wybrzydzałyśmy i w końcu nie kupiłyśmy nic, bo nam jakość nie odpowiadała. Ale miałyśmy przy tym dużo zabawy.

24 grudnia 2006 — niedziela
Dziwnie mi było spędzić Wigilię bez rodziny, ale było naprawdę miło, sympatycznie
i rodzinnie. Złożyłyśmy sobie świąteczne życzenia i wręczyłyśmy prezenty. Zadzwoniłam do domu, porozmawiałam trochę z rodzicami i babcią i złożyłam im życzenia. Jutro przed południem idziemy do Hyde Parku, a wieczorem do restauracji na świąteczną kolację.

25 grudnia 2006 — poniedziałek
Spacer po Hyde Parku był cudowny. Niestety, nie było nikogo, kto wygłaszałby niepoprawne politycznie przemowy. A szkoda…
O kurcze, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest już tak późno. Niedługo wychodzimy na kolację, a ja jestem jeszcze w proszku.

26 grudnia 2006 — wtorek
Dziwny był ten wczorajszy wieczór. Wszystko zapowiadało się super: zrobiłyśmy się na boginie (założyłam nawet tę seksowną bieliznę, którą dostałam na urodziny), w restauracji czekał na nas stolik, jedzenie było przepyszne. Jednak coś było nie tak. Zaczęło się od jakiegoś niewinnego żartu, a skończyło tak, że wściekła i rozżalona rzuciłam pieniądze na stół, zabrałam płaszcz i wyszłam. Nie miałam ochoty wracać jeszcze do hotelu. Było dość wcześnie, a że Hyde Park był niedaleko, postanowiłam, że pójdę tam, pospaceruję trochę
i uspokoję się. Chodziłam alejkami, aż trafiłam do Speaker’s Corner. Usiadłam na ławce i tak mi się jakoś zrobiło smutno, że się rozpłakałam. Szukałam w torebce chusteczki, gdy nagle przede mną wyrosła ręka trzymająca paczkę chusteczek. Młody facet usiadł obok mnie
i spytał, dlaczego płaczę. Nie mam zwyczaju zwierzać się nieznajomym, ale było coś takiego w jego oczach, że wyrzuciłam z siebie wszystko. Że mam pracę, którą uwielbiam, że mam wspaniałą rodzinę, którą kocham, że mam niesamowite przyjaciółki, dla których zrobiłabym wszystko, że właśnie spędzam najwspanialsze święta w moim życiu, a mimo wszystko czuję się nieszczęśliwa. Nic nie powiedział, tylko przytulił mnie do siebie, jakbym była małą, bezbronną dziewczynką, a ja… znów się rozpłakałam. Gdy się uspokoiłam, zabrał mnie na kawę do jakiejś kafejki, gdzie jeszcze długo rozmawialiśmy. Nad ranem odwiózł mnie do hotelu i pożegnaliśmy się. Dopiero, gdy położyłam się spać, uświadomiłam sobie, że spędziłam noc z facetem, o którym nic nie wiem, nie znam nawet jego imienia.
Z dziewczynami spotkałam się dopiero na lunchu. Przeprosiłam je za moje wczorajsze zachowanie i opowiedziałam, co robiłam. Nawrzeszczały na mnie, bo odchodziły od zmysłów ze strachu, że coś mi się stało, gdy nie było mnie w pokoju, jak wróciły z restauracji, a ja sobie spokojnie siedziałam w kawiarni z jakimś obcym facetem.
Po południu poszłyśmy jeszcze zobaczyć Pałac Buckingham. Nic specjalnego. Moim zdaniem, nasz Pałac Poznańskiego jest o wiele piękniejszy i okazalszy.
Wieczór spędziłam na pakowaniu się, bo już jutro wracamy do domu.

27 grudnia 2006 — środa
Szkoda mi było wyjeżdżać z Londyn, bo jeszcze tyle rzeczy i miejsc chciałbym tu zobaczyć. Przed samym wyjściem z hotelu przeżyłam lekki szok. Wyjmowałam rękawiczki, gdy
z kieszeni płaszcza wypadła jakaś kartka. Napisany był na niej nieznany mi numer telefonu z dopiskiem: „Dziękuję za wspaniały wieczór. Gdybyś kiedykolwiek potrzebowała rozmowy z przyjacielem, to jestem na drugim końcu łączy telefonicznych. Trzymaj się, Orlando Bloom”.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taillte dnia Wto 20:42, 16 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berengaria
gryzipiórek



Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 18:51, 05 Gru 2006    Temat postu:

Dziewczyny, może jakiś komentarz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
{Q}
pismak



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Salem

PostWysłany: Wto 21:26, 05 Gru 2006    Temat postu:

:>, ja zawsze, jeśli chodzi o komentowanie.
No więc tak:
średnio wyczuwam tu atmosferę świąteczną, nie wiem brakuje mi takiego ciepła, które zawsze mi się kojarzy ze świętami Bożego Narodzenia. Może to dlatego, że bohaterka na święta wyjechała i nie spędzała tego czasu z rodzina? A może dlatego, że nie było taki opisów świątecznych, wiecie, jak choinka, śnieg, gwiazdka na niebie, takich polskich, świątecznych rzeczy, które dla nas mają znaczenie.
Pierwsze moje skojarzenie, jak zaczęłam czytać to opowiadanie to: Bridget Jones, wiecie ta pierwszoplanowa narracja. Ogólnie nie to żeby mi się nie podobało, ale jak dla mnie mało świąteczne Cool
Ale i tak Cię podziwiam, że napisałaś, ja zaczęłam trzy opowiadania: pierwsze było dla mnie zbyt melodramatyczne (mam skłonności do dramatyzowania jeśli chodzi o ff), drugie było całkiem niezłe, ale zgubiłam gdzieś początek (a wiadomo, że drugiego takie , które by mi się spodobało bym już nie napisała), więc zaczęłam trzecie, ale tutaj jakoś zabrakło chęci i motywacji ( w końcu co za dużo to nie zdrowo). Może następny konkurs (jeśli takowy będzie, po takich doświadczeniach) pójdzie mi lepiej. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
gryzipiórek



Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Między Morzem Karaibskim a Północnym

PostWysłany: Wto 22:32, 05 Gru 2006    Temat postu:

Mi się podobało, a zważywszy na fakt, iż Twoja praca przybrała formę dziennika, trzeba się było spodziewać, że szczegółowych opisów wielu nie będzie. Ogólnie całkiem dobrze Smile
Ja też żałuję, że nie napisałam nic, ale w ogóle na pisanie mam baaaardzo mało czasu Sad Szkoda..
No i gratuluję, Berengario Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blaire
pismak



Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:40, 06 Gru 2006    Temat postu:

No to ja też się przyznam, że zaczęłam pisać opowiadanie i początek nawet mi się podobał, ale niestety nie miałam czasu aby tak usiąść i porządnie się za nie zabrać, więc nic z tego nie wyszło. Może jak by jakieś ferie były po drodze, albo chociaż jak byłabym chora i nie musiał się przejmować szkołą i lekcjami... Wink

A co do opowiadania Berengari to jak dla mnie to za mało było po pierwsze Orlando Blooma (akurat w tym wypadku;)) a po drugie to odczuć tej bohaterki. W końcu to był jej dziennik, a w dzienniku zwykle pisze się o takich sprawach. Ale poza tym to bardzo mi się podobało, przyjemnie i lekko się czytało. Podobał mi się kawałek lyrics Depeche Mode, Pałac Poznańskiego, biuro matrymonialne, mama i ”Kim jesteś i co zrobiłaś z Moją Mamą?” - co kojarzy mi się z wczorajszym, trzecim, odcinkiem Supernatural Wink Ale teraz praktycznie wszystko mi się z tym kojarzy Very Happy
Jeszcze raz napiszę, że naprawdę mi się podobało i mam nadzieje, że będziemy mieli znów okazję przeczytać coś twojego, może tym razem coś dłuższego? Smile
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
{Q}
pismak



Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Salem

PostWysłany: Śro 20:47, 06 Gru 2006    Temat postu:

Wszystkie chciałyśmy, ale nic z tego nie wyszło. Jak to się mówi: dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane Wink.
Co do bohaterki to zdecydowanie się z nią nie zgadzam. to internet jest NAJWSPANIALSZYM wynalazkiem na Świecie, bez tuszu do rzęs jestem w stanie przeżyć, baaardzo długo :Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taillte
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina smoków

PostWysłany: Czw 21:13, 07 Gru 2006    Temat postu:

Moje kochane, miałyście na to dwa miesiące, to naprawdę jest dużo czasu. No nic, było minęło.
W każdym bądź razie, miałam zamiar da drugi konkurs, ale prawdę mówiąc teraz się boję, bo nie wiem czy cokolwiek z tego wyjdzie. Jeśli nikt nie ma zamiaru nic napisac, to chyba mija się z celem. Znów tylko Berengaria by napisała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kraina słów Strona Główna -> FanFic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin